W tym
roku rozpoczęcie sezonu miało miejsce na campingu Smok w Krakowie. Termin
został wybrany idealnie, gdyż wstrzeliliśmy się w tzw. „okno pogodowe”, co było
rekompensatą za deszczowe i zimne ostatnie zakończenie sezonu. Już w piątek 21
kwietnia na camping przybyło 12 Ondraszkowych załóg oraz 3 kampery
zaprzyjaźnionych Czechów, a następnego dnia dojechały załogi młodego pokolenia.
Pierwszy dzień to poznawanie Krakowa z przewodnikiem. Wieczorem natomiast miały
odbyć się tradycyjne chrzciny nowych kamperów. Zwiedzanie Krakowa z
przewodnikiem zaproponował i zajął się przygotowaniem logistyczno-technicznym
Krzysiek P. Wszystko było super dograne i sprawne za co dziękujemykoledze
i cieszy nas to, że nowe osoby angażują się w działania klubu. Przewodnik o
nieskrywanym żydowskim pochodzeniu przekazał nam bogatą i dokładną wiedzę o
Krakowie, a w szczególności o historii i obyczajowości specyficznego miejsca,
którym jest Kazimierz. Pobyt w żydowskiej dzielnicy był pouczający, ale też przyjemny
i relaksujący, okraszony spożywaniem najdłuższych zapiekanek i oglądaniem
licznych straganów z dziwnymi pamiątkami oraz starociami. Z Kazimierza
przeszliśmy na Rynek Główny, co przy panującej słonecznej aurze było dość
męczące, ale na szczęście przenieśliśmy się „pod ziemię” w celu zwiedzania
Muzeum Krakowa. Muzeum pokazuje historię Krakowa w nieszablonowy sposób. Po
wyjściu „na powierzchnię” i zrobieniu zdjęcia pamiątkowego na tle Kościoła
Mariackiego czekała nas jeszcze dość długa droga do rowerów, którymi musieliśmy
wrócić do kamperów, a należy dodać, że oprócz bolących i poobcieranych stóp
dokuczało też zmęczenie. Po prawie pięciogodzinnej wycieczce i dotarciu na
miejsce odbyło się nietuzinkowe wydarzenie w postaci chrzcin kampera „giganta”
Uli i Jacka M. W tych okolicznościach niewystarczająca okazała się ranga
biskupa i niezbędne stało się przybycie papieża. Obfitość stołu była adekwatna
do ilości i rangi przybyłych gości J więc wieczór upłynął w miłej atmosferze zabawy i
biesiady. Następnego dnia było trochę zajęć w podgrupach, bo niektórzy
kamperowcy realizowali się w roli babć i dziadków, a inni cieszyli się
wolnością i spełniali swoje zachcianki. Sobota była też dniem wspólnej
biesiady, najpierw związanej z pieczeniem kaszanki, a potem z ukrywanymi, ale w
końcu ujawnionymi urodzinami Sławka Sz. Niedziela to tradycyjny wspólny okrągły
stół z podsumowaniem i zapowiedziami na przyszłość. Pogoda była wymarzona
dlatego miło było posiedzieć jak najdłużej.
Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego kolegi Karola, wieloletniego członka klubu Ondraszek. Nabożeństwo żałobne zostanie odprawione w dniu dzisiejszym, tj. 8 czerwca o godzinie 14:30 w parafii św. Franciszka z Asyżu w Wapienicy, ul. Przy Torach 1.
Zabawa Andrzejkowa 2019, która odbyła się w piątek 29 listopada na piętrze w Karczmie na Straconce, zgromadziła 50 Ondraszków i sympatyków klubu. Do tańca przygrywał jak zwykle DJ Virus, zabawa zakończyła się o drugiej w nocy.
DJ Virus porywał do tańca
Zapełniliśmy całe piętro
W czasie zabawy odbył się konkurs nalewek, przetestowano 12 trunków własnej produkcji. Nad konkursem czuwał jak zwykle niezastąpiony Marek. Tym razem najwięcej punktów zdobył … żółciutki (wyróżniał się kolorem) ajerkoniak, dzieło Eli i Jacka. Drugą nagrodę zgarnęła Teresa nalewką z czarnej porzeczki, a trzecie miejsce przypadło mieszance aronii, porzeczki i maliny, było to dzieło Zbyszka. Zwycięscy zostali uhonorowani pięknymi statuetkami, jedna z wrażenia … stanęła na głowie.
testowanie 12 nalewek
Marek-nadzorca konkursu
pamiątkowa statuetka
Zwycięzcy i ich trofea
Do konkursu fotografii tym razem stanęło 40 dzieł smartfonowych i profesjonalnych aparatów fotograficznych. Zacne jury w składzie Agnieszka, Ewa i Tomek oceniły nasze prace w kategorii fotografia z elementami ondraszka oraz najpiękniejszy krajobraz, natomiast uczestnicy zabawy wybrali foto publiczności. Nagrody ufundowała firma GOLIAT Magdy i Grzegorza Byliców (DZIĘKUJEMY), a wręczała je sama pani Senator, co znacznie podniosło rangę konkursu.
Wasz reporter informuje, że – jak było powszechnie wiadomo – w piątek 21.11 odbyła się tradycyjna Zabawa Andrzejkowa naszego klubu. Impreza odbyła się pod sprawdzonym adresem – bo w Karczmie Straconka. Zabawie i pląsom nie było końca, a ostatnich gości personel Karczmy żegnał po 3.00, już w sobotę, więc możemy przypuszczać, że z ulgą… Muzykę i narrację zapewniał nasz ulubiony DJ Bartek (z tego miejsca – dzięki!!!). Jedną z wielu atrakcji okazał się Konkurs Nalewek i była to jego premierowa edycja. W szranki stanęło 15 trunków wyprodukowanych nocą (ale i za dnia…) przez naszych kamperowców. Wielość smaków, kolorów i aromatów była groźna dla degustatorów oceniających, bo silnie osłabiała mięśnie nóg, ale jak ktoś już nie mógł wypić całej próbki to mógł zlać nadmiar do wiaderka trzymanego dzielnie przez Barmana Generalnego, w której to roli wystąpił Sławek Szymczyk. W ten sposób w rękach Sławka powstał nowy doskonały trunek – nalewka ze „źliwek”, w doskonałym roczniku 2014, który z racji swej atrakcyjności został spożyty na miejscu. Po żmudnych obliczeniach i mimo kilku głosów żądających powtórzenia konkursu w części degustacyjnej – niezależna (i nieczuła na naciski i łapówki) komisja ogłosiła że I miejsce zajęła nalewka (nr 10) Lucyny i Darka Zawiła – 119pkt. 2. miejsce zdobyła nalewka Basi i Piotrka Kurdziel – 117pkt. (w wyniku czego Piotrek zrezygnował z żądania powtórki wyborów….) a miejsce 3. zajęła Iwona i Barman Generalny Sławek Szymczyk – 111pkt. , okazało się więc, że Sławek nie tylko dobrze rozlewa, ale też świetnie nalewa, a może na odwrót…J. Zwycięzcy otrzymali pamiątkowe puchary z logo Ondraszka z rąk Agnieszki Komor i Marka Papierniaka, którzy też wypadli świetnie.
Jednocześnie Komisja Wyborcza informuje tych których trunki nie wygrały i zajęły dalsze miejsca, że każdemu z ocenianych trunków zdarzyły się oceny dobre, a nawet bardzo dobre – co może oznaczać że każda nalewka miała swojego amatora – tyle że niektóre liczniej. I komisja i degustatorzy uzgodnili że w tej sytuacji wybory należy kontynuować, wobec czego już możecie zaprawiać i zalewać nowe buteleczki do konkursu za rok – to się dobrze przegryzie.
Trzeci Rajd Ondraszka za nami. Po raz drugi odwiedziliśmy wschodnią stronę Polski: od Bieszczad, przez Roztocze, aż po tereny zabużańskie. Atrakcji znowu było mnóstwo- statkiem po Solinie, Bugu, kajakiem po Wieprzu, rowerami po okolicach. Autokarem pojechaliśmy na jednodniową wycieczkę do Lwowa, również Podlasie zwiedziliśmy wygodnym autobusem. W rajdzie wzięło udział łącznie 18 załóg, cała trasa wyniosła ok.1600 km. Pogoda i humory jak zwykle dopisały. A tak wyglądała nasza trasa :
I baza – Camping Jawor w Solinie Jawor :14-16.06.2019r. https://www.campingsolina.pl
III Rajd Ondraszka rozpoczął się w upalny piątek 14 czerwca na pięknym campingu „Jawor”, tarasowo położonym nad Soliną. Nad bieszczadzkie morze zjechało się 17 załóg.
Camping Jawor
Widok na Solinę
Handel jak wszędzie
Pierwsza narada
Solina wieczorem
Beata i Krzysiek na tamie
Sobotnią atrakcją był dwugodzinny rejs stateczkiem po Solinie. Za sterami spróbował swoich sił Sławek. Kapitan jednostki bardzo się starał zainteresować lokalną historią np. drzewem wisielca czy domkiem -szałasem Juliusza, Króla Bieszczadzkich Włóczęgów. Rejs zakończył się wspólną kąpielą części wycieczkowiczów w solińskim jeziorze.
Statkiem po Solinie
Kapitan w akcji
Ondraszki słuchają …
W większości dziki brzeg
Sławek przy sterach
Królestwo Julisza
Drzewo wisielca
Zbyszek
Ewa
Ewa i Mirek
Ula i Jacek
Iwona i Sławek
Ula i Krzysiek
Danusia i Wiesiek
Dla ochłody
II baza- Ośrodek Turystyczny Echo w Zwierzyńcu: 16-20.06.2019r. https://www.echozwierzyniec.pl
Zwierzyniec, ta historyczna miejscowość letniskowa na skraju Roztoczańskiego Parku Narodowego, była naszą bazą wypadową na wycieczkę autokarową do Lwowa, spływ kajakowy po Wieprzu, wycieczki rowerowe. Tutaj byliśmy już w pełnym, 18 załogowym składzie.
Wjazd z parkingu Biedronki :)
Kośćiółek na wodzie
W czasie pobytu był czas na wycieczki rowerowe, biesiady, karaoke i tańce.
Spływ kajakiem po dzikiej rzece Wieprz tym razem był bardzo bezpieczny, głównie z uwagi na niski stan wody i… brak innych kajakarzy. Jedynie przepłynięcie pod mostkiem wymagało trochę gimnastyki. Nestorzy rajdu (Zenio i Wiesiek) również pokonali bez problemu całą trasę. Kręta rzeka, cisza i dzikie ptactwo dało nam wiele przyjemności.
Busy przywiozły nas na start
Krysia i Józek
Terenia i Bogdan
Iwona i Sławek
Nalewka smakowała
Zenio i Wiesiek
Cała ekipa kajakarzy
Danusia i Wiesiek
Ostatni etap-staw Echo
Wszyscy szcęśliwie dopłynęli
Wycieczka do Lwowa z BT Quand-18.06. 2019r.
Na wycieczkę na Ukrainę wybrało się 22 Ondraszków. Pojechaliśmy autokarem z dwoma kierowcami, pilotem p. Pawłem z Polski, po Lwowie oprowadzał p. Kazimierz. Granicę przekraczaliśmy w Dołhobyczu (nowe przejście graniczne z UA) – była to dłuższa trasa ze Zwierzyńca, ale za to bez kolejek na granicy. Niektórym przypomniał się już dawno nie widziany obraz ogrodzonych granic i granicznej władzy.
Dodatkową atrakcją zaproponowaną przez p. Pawła było krótkie zwiedzenie rzadko odwiedzanego miasteczka Żółkiew (siedziba hetmana Żółkiewskiego i ulubione locum króla Jana Sobieskiego), leżącego na naszej trasie.
Żółkiew-ratusz
Pozostałość po pomniku króla Jana III Sobieskiego
Kolegiata św.Wawrzyńca
Zwiedzanie Lwowa rozpoczęliśmy od Cmentarza Łyczakowskiego i Orląt Lwowskich.
Cmentarz Łyczakowski
Znicz dla autorki Roty
Przy grobie sławnego matematyka
Ondraszki na Cmentarzu Orląt Lwowskich
Za dusze poległej młodzieży
Wiek poległych robił wrażenie
Jazda autokarem po Lwowie wymagała umiejętności i opanowania, często mijało się na „na grubość lakieru”!
Pozostawiony tramwaj chyba tylko nas zdziwił
Jazda bez trzymanki :)
Wspólny obiad zjedliśmy w restauracji Kupol, w otoczeniu wielu pamiątek przedwojennego Lwowa.
Historia przed obiadem
Pamiątki jak obrazy
Klimatyczny nastrój w Kupol
Po obiedzie przeszliśmy do centrum miasta, aby choć trochę wczuć się w lwowski klimat.
Lwowskie zaułki
Zapełnione kawiarniane ogródki
Na ulicach mnóstwo grajków
Kopalnia kawy
Fabryka czekolady
Teatr piwa
Wycieczka do Lwowa, pomimo wielu obaw o czas stania na granicy, była bardzo udana. Głownie była to zasługa pilota p. Pawła, który posiadał ogromną wiedzą historyczną, z którą chętnie się dzielił, dowcip, którym umilał nam czas, a przy tym był bardzo opiekuńczy i pomocny dla całej grupy.
III baza Ośrodek Wczasowy Wólka Nadbużna k/Siemiatycz: 20-23.06.2019r.
https://www.pod-sosna.com
Ostatnią bazą był ośrodek nad samym Bugiem na pięknej, trawiastej łące. W rzece nie można się kąpać, ale mieliśmy do dyspozycji duży basen.
OW Pod Sosną
Zajęliśmy tzw”patelnię”
Basen chwilowo bez ratownika
W piątek autokarem pojechaliśmy na wycieczkę objazdową pięknego Podlasia. Zobaczyliśmy pozytywnie zakręconego właściciela kamiennego zamku, Mielnik, Grabarkę, stadninę koni w Janowie Podlaskim.
Autokarem po Podlasiu
37 Ondraszków w drodze
Bogusia i Marek super duet pilotów
Kasztel-ik pozytywnie zakręconego właściciela
Kamienne schody-to dzieło sztuki
Mielnik cerkiew
Mielnik-kopalnia kredy
Grabarka
Grabarka
Selfi z koniem w Janowie Podlaskim
Obiad zjedliśmy w Serpelicach w uroczej restauracji i stamtąd popłynęliśmy statkiem po Bugu.
Serpelice restauracja „Urocza”
Wspólny obiad
Widok na Bug
Restauracja tonęła w kwiatach
Statkiem po Bugu
Dwie jednostki dla nas
Bug dzika rzeka
Jak zwykle wesoło
Było jak w filmie…
Sobota była ostatnim, całym dniem rajdu. Na zakończenie wspólnie zrobiliśmy pyszne duszonki.
Gulasz Jóżka jako przystawka
Wspólnie kroimy, szatkujemy
Panowie najlepiej obierają
Norka łakomie obserwowała
Nie wszyscy się angażowali
Czekamy aż się „uduszą”
Słoninka z bagietką serwowana przez Maćka należała do przeboju kulinarnego tego rajdu. Kiszona kapusta jako dodatek duszonek, też cieszyła się uznaniem.
Przysmak Maćka
Domowa kapusta
Każda duszonka była inna
Wieczorne zabawy poprowadziła nasza KO Iwona.
Zabawa na całego
Konkurs literacki
Łamigłowki
W rajdzie wzięły udział nasze pupile nestorka Norka, dorośli Rico i Azar oraz najmłodsi Ori i Yo-gi-oh
Nora
Azar
Rico
Yo-gi-oh
Ori
W niedzielę do południa wszystkie załogi opuściły nadbużański teren.
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że zmarł nasz długoletni Kolega śp.Konrad Borowski. Pogrzeb odbędzie się w sobotę 26 sierpnia 2017r. o godz.11.00 w kościele pod wezwaniem św.Małgorzaty w Bielsku-Białej , dzielnicy Kamienica ul.Karpacka. Odprowadzenie zwłok odbędzie się na cmentarzu komunalnym.
Pogoda dopisała, program został zrealizowany i są już pomysły na następny rok. Ale po kolei. I etap odbył się na campingu, którego nazwa dokładnie odzwierciedla powód dla którego warto tam być – „Widok”.
Etap I – 16-20.06 Wigry Parkowe Centrum Wypoczynku WIDOK, Bryzgiel 7, 16-304 Nowinka N: 53°59′59.92″, E: 23°04′50.62″ tel +48 502 304588, www.bryzgiel.pl (z Bielska 670km)
Camping położony jest nad Jeziorem Wigry, uznawanym za najpiękniejsze w Polsce, a nasze kampery miały najładniejsze stanowiska na najwyższym tarasie. W ciągu 4 dni pobytu, oprócz podziwiania piękna przyrody, pływania po i w wodach jeziora oraz degustowania specjałów kuchni podlaskiej, realizowaliśmy stałe punkty naszych rajdów. Po pierwszym dniu relaksu odbyła się wycieczka rowerowa dookoła jeziora z przystankami przy klasztorze kamedulskim w Wigrach oraz na stacji początkowej kolejki wąskotorowej w Płocicznie. Tego dnia odnotowany został rekordowy udział 22 rowerzystów, a łączna trasa liczyła ok. 40km. Następnego dnia miała miejsce kultowa atrakcja rajdów czyli spływ kajakowy, który tym razem przebiegał po Czarnej Hańczy z Wysokiego Mostu do Frącek. W tym roku spływ odbył się po południu i dzięki temu odsłonił nowe oblicze – nie było wywrotek, tylko swobodne pływanie całej naszej grupy 12 kajaków, a momentami nawet 4-załogowych tratw. Postój w gospodarstwie agroturystycznym okazał się dodatkową atrakcją dla podniebienia za sprawą przepysznych jagodzianek i placków ziemniaczanych. I tak kolejny, fajnie spędzony dzień przeszedł do historii, a już następnego czekała nas równie miła impreza czyli urodziny naszego „Ondraszkowego biskupa” Bogdana, przy muzyce i ognisku z tańcamii śpiewem.
Podsumowaniem naszego pobytu na campingu Widok niech będzie komentarz właściciela „od 17 lat nie było tutaj takiej imprezy!…” Do dziś nie wiemy czy mówił to z sympatią czy z przerażeniem – ale chyba to drugie….
Etap II – 20-23.06 – Gołdap (73km) OŚRODEK WYPOCZYNKOWY „SŁONECZNY ZAKĄTEK” OSiR GOŁDAP Gołdap ul. Promenada Zdrojowa 12 , tel 693 824 653
Po dobrym początku nastał II etap w Gołdapi na campingu nad jeziorem o tej samej nazwie. Niestety nie mogliśmy w pełni zasmakować uroków tej miejscowości, ze względu na deszczową aurę, ale i tak znaleźliśmy alternatywne wyjście. Trzy dni pobytu tuż przy rosyjskiej granicy upłynęły w miłej atmosferze biesiadowania oraz przy przygotowywaniu i spożywaniu duszonek. Oczywiście nie zabrakło wycieczki rowerowej po okolicach Gołdapi. Tym razem grupa 17 rowerzystów pokonała urozmaiconą trasę począwszy od Promenady Zdrojowej z tężniami i pijalnią wód, przez mosty nad Jarką w Botkunach i postój nad Jeziorem Czarnym w Pluszkiejmach aż do kawiarni obrotowej na Pięknej Górze (272 m n.p.m.). Gołdap to jedyne na Warmii i Mazurach uzdrowisko i miasto o najczystszym w Polsce powietrzu, co pewnie w jakiś sposób tłumaczy opłatę klimatyczną w wysokości prawie 5 zł za osobodzień. Poza wymienionymi wcześniej aspektami Gołdap warto również odwiedzić ze względu na wyjątkową kuchnię kresową. Sprawdziliśmy najbardziej polecaną restaurację „Matrioszka” i faktycznie przeżyliśmy kulinarną ucztę, spożywając pyszne specjały takie jak: kartacze, pielmieni z różnym farszem, czebureki z mięsem lub pieczarkami i dzyndzałki oraz rosół z kołdunami i rosyjski kapuśniak czyli szczi. Należy dodać, że wszystkie potrawy były smaczne i w rozsądnych cenach.
Etap III – 23-26.06 Elbląg (240km) Camping nr 61, Bogusława Sieczka 82-300 Elbląg ul.Panieńska 14 tel: +48-55-641-86-66, www.camping61.com.pl
Ostatni III etap rajdu to 3 upalne dni w Elblągu na rewelacyjnie położonym kameralnym campingu tuż nad rzeką i nieopodal Starego Miasta. Pobyt rozpoczął się imprezą z okazji imienin Wandy, więc nie trzeba dodawać, że była muzyka, tańce i śpiew, ale oczywiście tylko do 22.00. Kolejnego dnia zrealizowaliśmy wycieczkę statkiem po Kanale Elbląskim uznanym za jeden z 7 Cudów Polski. Rejs był dość długi, bo trwał ponad 4 godziny, ale każdy znalazł coś interesującego począwszy od obserwowania ptactwa wodnego i roślinności poprzez wynalazki techniki w czasie pokonywania pochylni, aż po miłą atmosferę. Przedostatni dzień rajdu upłynął pod kątem zwiedzania Elbląga z przewodnikiem. Po południu specjalni klubowi wysłannicy osiągnęli najniższy punkt w Polsce położony w pobliskich Raczkach Elbląskich a wieczorem nastąpiło podsumowanie VI rajdu przy wspólnym stole. Rano następnego dnia każda z załóg udała się w swoją stronę. Do zobaczenia za rok na naszej kolejnej edycji Ondraszkowej eskapady odkrywającej najciekawsze miejsca Polski.