Pogoda dopisała, program został zrealizowany i są już pomysły na następny rok. Ale po kolei. I etap odbył się na campingu, którego nazwa dokładnie odzwierciedla powód dla którego warto tam być – „Widok”.
Etap I – 16-20.06 Wigry Parkowe Centrum Wypoczynku WIDOK, Bryzgiel 7, 16-304 Nowinka N: 53°59′59.92″, E: 23°04′50.62″ tel +48 502 304588, www.bryzgiel.pl (z Bielska 670km)
Camping położony jest nad Jeziorem Wigry, uznawanym za najpiękniejsze w Polsce, a nasze kampery miały najładniejsze stanowiska na najwyższym tarasie. W ciągu 4 dni pobytu, oprócz podziwiania piękna przyrody, pływania po i w wodach jeziora oraz degustowania specjałów kuchni podlaskiej, realizowaliśmy stałe punkty naszych rajdów. Po pierwszym dniu relaksu odbyła się wycieczka rowerowa dookoła jeziora z przystankami przy klasztorze kamedulskim w Wigrach oraz na stacji początkowej kolejki wąskotorowej w Płocicznie. Tego dnia odnotowany został rekordowy udział 22 rowerzystów, a łączna trasa liczyła ok. 40km. Następnego dnia miała miejsce kultowa atrakcja rajdów czyli spływ kajakowy, który tym razem przebiegał po Czarnej Hańczy z Wysokiego Mostu do Frącek. W tym roku spływ odbył się po południu i dzięki temu odsłonił nowe oblicze – nie było wywrotek, tylko swobodne pływanie całej naszej grupy 12 kajaków, a momentami nawet 4-załogowych tratw. Postój w gospodarstwie agroturystycznym okazał się dodatkową atrakcją dla podniebienia za sprawą przepysznych jagodzianek i placków ziemniaczanych. I tak kolejny, fajnie spędzony dzień przeszedł do historii, a już następnego czekała nas równie miła impreza czyli urodziny naszego „Ondraszkowego biskupa” Bogdana, przy muzyce i ognisku z tańcamii śpiewem.
Podsumowaniem naszego pobytu na campingu Widok niech będzie komentarz właściciela „od 17 lat nie było tutaj takiej imprezy!…” Do dziś nie wiemy czy mówił to z sympatią czy z przerażeniem – ale chyba to drugie….
Etap II – 20-23.06 – Gołdap (73km) OŚRODEK WYPOCZYNKOWY „SŁONECZNY ZAKĄTEK” OSiR GOŁDAP Gołdap ul. Promenada Zdrojowa 12 , tel 693 824 653
Po dobrym początku nastał II etap w Gołdapi na campingu nad jeziorem o tej samej nazwie. Niestety nie mogliśmy w pełni zasmakować uroków tej miejscowości, ze względu na deszczową aurę, ale i tak znaleźliśmy alternatywne wyjście. Trzy dni pobytu tuż przy rosyjskiej granicy upłynęły w miłej atmosferze biesiadowania oraz przy przygotowywaniu i spożywaniu duszonek. Oczywiście nie zabrakło wycieczki rowerowej po okolicach Gołdapi. Tym razem grupa 17 rowerzystów pokonała urozmaiconą trasę począwszy od Promenady Zdrojowej z tężniami i pijalnią wód, przez mosty nad Jarką w Botkunach i postój nad Jeziorem Czarnym w Pluszkiejmach aż do kawiarni obrotowej na Pięknej Górze (272 m n.p.m.). Gołdap to jedyne na Warmii i Mazurach uzdrowisko i miasto o najczystszym w Polsce powietrzu, co pewnie w jakiś sposób tłumaczy opłatę klimatyczną w wysokości prawie 5 zł za osobodzień. Poza wymienionymi wcześniej aspektami Gołdap warto również odwiedzić ze względu na wyjątkową kuchnię kresową. Sprawdziliśmy najbardziej polecaną restaurację „Matrioszka” i faktycznie przeżyliśmy kulinarną ucztę, spożywając pyszne specjały takie jak: kartacze, pielmieni z różnym farszem, czebureki z mięsem lub pieczarkami i dzyndzałki oraz rosół z kołdunami i rosyjski kapuśniak czyli szczi. Należy dodać, że wszystkie potrawy były smaczne i w rozsądnych cenach.
Etap III – 23-26.06 Elbląg (240km) Camping nr 61, Bogusława Sieczka 82-300 Elbląg ul.Panieńska 14 tel: +48-55-641-86-66, www.camping61.com.pl
Ostatni III etap rajdu to 3 upalne dni w Elblągu na rewelacyjnie położonym kameralnym campingu tuż nad rzeką i nieopodal Starego Miasta. Pobyt rozpoczął się imprezą z okazji imienin Wandy, więc nie trzeba dodawać, że była muzyka, tańce i śpiew, ale oczywiście tylko do 22.00. Kolejnego dnia zrealizowaliśmy wycieczkę statkiem po Kanale Elbląskim uznanym za jeden z 7 Cudów Polski. Rejs był dość długi, bo trwał ponad 4 godziny, ale każdy znalazł coś interesującego począwszy od obserwowania ptactwa wodnego i roślinności poprzez wynalazki techniki w czasie pokonywania pochylni, aż po miłą atmosferę. Przedostatni dzień rajdu upłynął pod kątem zwiedzania Elbląga z przewodnikiem. Po południu specjalni klubowi wysłannicy osiągnęli najniższy punkt w Polsce położony w pobliskich Raczkach Elbląskich a wieczorem nastąpiło podsumowanie VI rajdu przy wspólnym stole. Rano następnego dnia każda z załóg udała się w swoją stronę. Do zobaczenia za rok na naszej kolejnej edycji Ondraszkowej eskapady odkrywającej najciekawsze miejsca Polski.
Wasz reporter informuje, że – jak było powszechnie wiadomo – w piątek 21.11 odbyła się tradycyjna Zabawa Andrzejkowa naszego klubu. Impreza odbyła się pod sprawdzonym adresem – bo w Karczmie Straconka. Zabawie i pląsom nie było końca, a ostatnich gości personel Karczmy żegnał po 3.00, już w sobotę, więc możemy przypuszczać, że z ulgą… Muzykę i narrację zapewniał nasz ulubiony DJ Bartek (z tego miejsca – dzięki!!!). Jedną z wielu atrakcji okazał się Konkurs Nalewek i była to jego premierowa edycja. W szranki stanęło 15 trunków wyprodukowanych nocą (ale i za dnia…) przez naszych kamperowców. Wielość smaków, kolorów i aromatów była groźna dla degustatorów oceniających, bo silnie osłabiała mięśnie nóg, ale jak ktoś już nie mógł wypić całej próbki to mógł zlać nadmiar do wiaderka trzymanego dzielnie przez Barmana Generalnego, w której to roli wystąpił Sławek Szymczyk. W ten sposób w rękach Sławka powstał nowy doskonały trunek – nalewka ze „źliwek”, w doskonałym roczniku 2014, który z racji swej atrakcyjności został spożyty na miejscu. Po żmudnych obliczeniach i mimo kilku głosów żądających powtórzenia konkursu w części degustacyjnej – niezależna (i nieczuła na naciski i łapówki) komisja ogłosiła że I miejsce zajęła nalewka (nr 10) Lucyny i Darka Zawiła – 119pkt. 2. miejsce zdobyła nalewka Basi i Piotrka Kurdziel – 117pkt. (w wyniku czego Piotrek zrezygnował z żądania powtórki wyborów….) a miejsce 3. zajęła Iwona i Barman Generalny Sławek Szymczyk – 111pkt. , okazało się więc, że Sławek nie tylko dobrze rozlewa, ale też świetnie nalewa, a może na odwrót…J. Zwycięzcy otrzymali pamiątkowe puchary z logo Ondraszka z rąk Agnieszki Komor i Marka Papierniaka, którzy też wypadli świetnie.
Jednocześnie Komisja Wyborcza informuje tych których trunki nie wygrały i zajęły dalsze miejsca, że każdemu z ocenianych trunków zdarzyły się oceny dobre, a nawet bardzo dobre – co może oznaczać że każda nalewka miała swojego amatora – tyle że niektóre liczniej. I komisja i degustatorzy uzgodnili że w tej sytuacji wybory należy kontynuować, wobec czego już możecie zaprawiać i zalewać nowe buteleczki do konkursu za rok – to się dobrze przegryzie.
Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego kolegi Karola, wieloletniego członka klubu Ondraszek. Nabożeństwo żałobne zostanie odprawione w dniu dzisiejszym, tj. 8 czerwca o godzinie 14:30 w parafii św. Franciszka z Asyżu w Wapienicy, ul. Przy Torach 1.
Specyficzny sezon 2020 zapisze się zapewne w naszej pamięci pod znakiem pandemii. Na jego zakończenie w dniach 2-4 października 2020 r. przyjechały 22 załogi, a odbyło się po raz drugi na cieszyńskim campingu, jakże odmienionym w stosunku do tego sprzed kilku lat. A wszystko za sprawą dwóch par doskonale znających się na caravaningu. Tego cudu odmiany „Campingu pod Czarnym Bocianem” (nowa nazwa) w rekordowo krótkim czasie dokonali Magda i JacekLipka oraz Agnieszka i Mariusz Cholewik. Z drugą parą nie poznaliśmy się osobiście, ale nic straconego, pewnie znowu się spotkamy u Was. Nowi gospodarze nie tylko udoskonalili warunki do odpoczynku, ale stworzyli cudownie przyjazną atmosferę pod Wałką.
Magda i Jacek
Przebojem pierwszego dnia była pyszna kiełbasa ufundowana przez właścicieli „Campingu pod Czarnym Bocianem” – dziękujemy!! Klub Ondraszek dla odmiany zafundował wszystkim zlotowiczom tradycyjne „Cieszyńskie kanapki”. Był to niewątpliwie strzał w dziesiątkę – impreza na wolnym powietrzu umożliwiała zachowanie reżimu sanitarnego i gwarantowała bezpieczeństwo jego uczestnikom.
W czasie poczęstunku Krzysiek oraz Agnieszka w imieniu wszystkich klubowiczów złożyli podziękowanie Irence Sitarz za wieloletnie, skuteczne trzymanie ondraszkowej kasy.
DJ Jarek i Marek zadbali o świetną muzykę pod gołym niebem.
Zabawa rozkręciła się na całego, porwała również innych, niezrzeszonych w Ondraszku camperowiczów.
Sobota to tradycyjny dzień pieczenia placków ziemniaczanych.
Tym razem panowie wzięli na siebie ciężar usmażenia wszystkich placków, Iwona uprzyjemniała im ciężką pracę. Odnotowano próbę przekupstwa, celem zdobycia placków bez kolejki!
W sobotę po południu odbył się zaległy „chrzest” nowych, caravaningowych nabytków. Szczęśliwie pobłogosławionymi na dalszą drogę byli: Ania i Jacek (nowi członkowie) z camperem, Magda i Marek (nowi członkowie) z przyczepą, Beata i Leszek z camperem oraz Teresa i Bogdan z camperem. Przy okazji przyczepa gospodarzy tj. Magdy i Jacka została pokropiona szampanem- to na szczęście w dalszej działalności campingowej.
Pięcioosobowa ekipa udzielająca błogosławieństwa wszystkim pojazdom przygotowała się bardzo starannie do spełnienia swojego obowiązku.
Równie starannie i pysznościowo przygotowały się załogi do przyjęcia wszystkich ondraszkowych gości.Mała przyczepa Magdy i Marka przeszła próbę wytrzymałościową- sporo Ondraszków się zmieściło! Siatka Uli świadczyła o szczodrości właścicieli nowych 4 kółek.
Leszek polewa
Próba wytrzymałości
Bogate dary
Niewątpliwie największą niespodziankę przygotowała Teresa z Bogdanem. Boguś w nowej roli powalił wszystkich, a Teresa jako gospodyni prezentowała się czarująco; Jej poczęstunek był jak zwykle wyśmienity.
Konkurs zdjęć został rozstrzygnięty w niedzielę- ostatnim dniu zlotu.
W kategorii „pejzaż” wygrało foto Iwony i Sławka –fot. Nr 14
W kategorii „zdjęcie ze sprzętem carawaningowym” wygrało foto Teresy i Bogdana– fot. Nr 1
W kategorii „zdjęcie publiczności” wygrało foto Irenki i Rysia –fot. Nr 4
Nagrody ufundowali Magda i Grzegorz Bylica – dziękujemy!!!
Początek października 2020 zafundował nam wręcz letnią pogodę- był czas złapanie witaminy D3!
Zlot końcowy był bardzo udany, wszyscy zdrowi i szczęśliwie wrócili do domu- do następnego sezonu 2021!
DNIA 22-02-2015 W WIEKU 84 LAT ZMARŁ NASZ KOLEGA KLUBOWY ANDRZEJ KAMIŃSKI. ZAPAMIĘTAMY GO JAKO ZAWSZE UŚMIECHNIĘTEGO I ŻYCZLIWEGO KOLEGĘ, KTÓRY BYŁ ZAKOCHANY W TURYSTYCE KARAWANINGOWEJ. POGRZEB NASZEGO KOLEGI ANDRZEJA ODBĘDZIE SIĘ W ŚRODĘ 25-02 W SZCZYRKU W KOŚCIELE ŚW JAKUBA – UL. KOLOROWA O GODZ 15:00.
W tym
roku rozpoczęcie sezonu miało miejsce na campingu Smok w Krakowie. Termin
został wybrany idealnie, gdyż wstrzeliliśmy się w tzw. „okno pogodowe”, co było
rekompensatą za deszczowe i zimne ostatnie zakończenie sezonu. Już w piątek 21
kwietnia na camping przybyło 12 Ondraszkowych załóg oraz 3 kampery
zaprzyjaźnionych Czechów, a następnego dnia dojechały załogi młodego pokolenia.
Pierwszy dzień to poznawanie Krakowa z przewodnikiem. Wieczorem natomiast miały
odbyć się tradycyjne chrzciny nowych kamperów. Zwiedzanie Krakowa z
przewodnikiem zaproponował i zajął się przygotowaniem logistyczno-technicznym
Krzysiek P. Wszystko było super dograne i sprawne za co dziękujemykoledze
i cieszy nas to, że nowe osoby angażują się w działania klubu. Przewodnik o
nieskrywanym żydowskim pochodzeniu przekazał nam bogatą i dokładną wiedzę o
Krakowie, a w szczególności o historii i obyczajowości specyficznego miejsca,
którym jest Kazimierz. Pobyt w żydowskiej dzielnicy był pouczający, ale też przyjemny
i relaksujący, okraszony spożywaniem najdłuższych zapiekanek i oglądaniem
licznych straganów z dziwnymi pamiątkami oraz starociami. Z Kazimierza
przeszliśmy na Rynek Główny, co przy panującej słonecznej aurze było dość
męczące, ale na szczęście przenieśliśmy się „pod ziemię” w celu zwiedzania
Muzeum Krakowa. Muzeum pokazuje historię Krakowa w nieszablonowy sposób. Po
wyjściu „na powierzchnię” i zrobieniu zdjęcia pamiątkowego na tle Kościoła
Mariackiego czekała nas jeszcze dość długa droga do rowerów, którymi musieliśmy
wrócić do kamperów, a należy dodać, że oprócz bolących i poobcieranych stóp
dokuczało też zmęczenie. Po prawie pięciogodzinnej wycieczce i dotarciu na
miejsce odbyło się nietuzinkowe wydarzenie w postaci chrzcin kampera „giganta”
Uli i Jacka M. W tych okolicznościach niewystarczająca okazała się ranga
biskupa i niezbędne stało się przybycie papieża. Obfitość stołu była adekwatna
do ilości i rangi przybyłych gości J więc wieczór upłynął w miłej atmosferze zabawy i
biesiady. Następnego dnia było trochę zajęć w podgrupach, bo niektórzy
kamperowcy realizowali się w roli babć i dziadków, a inni cieszyli się
wolnością i spełniali swoje zachcianki. Sobota była też dniem wspólnej
biesiady, najpierw związanej z pieczeniem kaszanki, a potem z ukrywanymi, ale w
końcu ujawnionymi urodzinami Sławka Sz. Niedziela to tradycyjny wspólny okrągły
stół z podsumowaniem i zapowiedziami na przyszłość. Pogoda była wymarzona
dlatego miło było posiedzieć jak najdłużej.