WSPOMNIENIE- jak bawiliśmy się w karnawale pięć i cztery lata temu
W 2013 roku bawiliśmy się … jak w latach 70-tych
W 2014 roku na zakończenie karnawału wszystkie Ondraszki przyszły… na ostry dyżur
W 2013 roku bawiliśmy się … jak w latach 70-tych
W 2014 roku na zakończenie karnawału wszystkie Ondraszki przyszły… na ostry dyżur
Rajd rozpoczęliśmy zgodnie z planem w Sandomierzu, a dalej było miasto Zamość, Rozpłucie, Białowieża i Strękowizna. Siedem załóg przejechało cała trasę rajdu, łącznie przewinęło się siedemnaście par, czworo dzieci i pięć psów. Zwiedziliśmy zabytki architektury, parki narodowe i … galerie. Podróżowaliśmy: rowerami, kajakami, statkiem i naszą karawaną. Razem biesiadowaliśmy przy stolach lub na ognisku. Konkurowaliśmy w zawodach zręcznościowych i quizach małżeńskich. W wigilie Jana nasze wianki popłynęły po jeziorze Długim. Wszystkim uczestnikom dopisywały humory choć nie obyło się bez chwil grozy, na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Więcej szczegółów i zdjęć zaprezentujemy na zakończeniu sezonu na campingu „Kotarz” w Brennej w dniach 22-24 września 2017r. Dziękujemy pomysłodawcom rajdu Reni i Józiowi Zembowiczom, bo wszyscy wróciliśmy naładowani pozytywną energią :)
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że we wtorek 15 marca 2022 r. zmarł nasz Kolega
śp. Rysiu Sitarz.
Pogrzeb odbędzie się w piątek 18. marca 2022 r. o godz. 14.30 w kościele pod wezwaniem św. Małgorzaty w Bielsku-Białej , dzielnicy Kamienica ul.Karpacka.
Rysiu zostanie pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym w Białej przy ulicy Żywieckiej.
W imieniu całej Ondraszkowej braci Rodzinie Zmarłego składamy najszczersze kondolencje.
Rozpoczęcie sezonu 2018 tradycyjnie odbyło się na pięknym campingu „Molo” w Osieku.
Na zlot przyjechało 19 załóg z klubu Ondraszek oraz trzy załogi sympatyków. Odwiedzili nas również nasi członkowie-seniorzy ( Bunia i Stasiu, Irenka, Renia z Józiem ). Po dwudziestu latach rozłąki ponownie dołączył do naszego grona Leszek, z czego się bardzo cieszymy. Gościnnie na zlocie przebywała też grupa sympatyków Ondraszka z Bystrej (Brygida, Krzysztof, Elżbieta i Jacek) oraz ich znajomi z Czechowic-Dziedzic i z Rudy Śl., którzy nocowali w domkach na kempingu. Na jedną noc zagościli byli klubowicze, a obecnie sympatycy, Jola z Adamem i Gracjana z Patrykiem.
Pogoda wyjątkowo dopisała- w kwietniu mieliśmy aurę lipcową. Był czas na opalanie, rowery, spacery, tenis czy pływający sprzęt wodny.
Jak zwykle w piątkowy wieczór bawiliśmy się w restauracji Molo, przygrywał nam niezrównany DJ Virus.
Sobota to tradycyjne pieczenie kaszanki, tym razem z uwagi na pogodę i temperaturę ( +25 C) nikt nie chciał grzać się przy palenisku .
Wieczorem poszerzona, dostojna ekipa przyjęła do grona ondraszkowych camperów nowe nabytki Leszka, Halinki i Krzyśka, Krysi i Józka oraz Iwony i Sławka. Ekipie powagi dodawała czarna, amerykańska limuzyna roczni 1951, którą to przemieszczała się po campingu. Dzień zakończono na pobliskiej kręgielni.
W niedzielę finałem zlotu był wspólny stół i śpiewanie przy gitarze. Tym razem przebojową przekąską był smalec i tuszonka z chlebem-wyroby Józka- myśliwego.
Więcej zdjęć można znaleźć w fotogalerii
Na ostatni w 2017 roku i jednocześnie jubileuszowy zlot ONDRASZKÓW, zjechało się na camping „Kotarz” w Brennej w sumie 25 załóg oraz 11 zaproszonych gości- byłych członków i sympatyków klubu Ondraszek w osobach: Leszek i Krystyna Szendzielarz, Gertruda i Bogdan Dobrowolscy, Alicja i Krzysztof Giertler, Zdzisław Gieleciak, Janusz Glaz, Ula Ilkiewicz, Wojtek Ilkiewicz i Wiola Hutnik. Była to okazja do spotkania i powspominania dawnych czasów.
PIĄTEK 29.09.2017
Piątkowe popołudnie rozpoczęliśmy „śpiewająco”. Dzięki Zbyszkowi, który akompaniował na gitarze oraz śpiewnikom, wszyscy przyłączyli się do wspólnego muzykowania.
Wieczorem 53 uczestników udało się do pobliskiej „Karczmy na Kamieńcu” na uroczystą kolację. Tam zjedliśmy m.in. pyszne danie na talerzach również do konsumpcji i oglądnęliśmy foto relację Renaty z pierwszego rajdu ONDRASZKÓW : „Od Sandomierza do Strękowizny”. Przy muzyce DJ Klaudiusza wszyscy doskonale się bawili.
SOBOTA 30.09.2017
Sobotni poranek przywitał nas pięknym słońcem. Starsi członkowie wymieniali poglądy z nowym pokoleniem camperowiczów, pozostali tradycyjnie tarli ziemniaki na placki.
Od południa doświadczone ekipy smażyły placki. Niektórzy wspomagali się jogurtem, inni degustowali ostrzejsze napoje … Placki wszystkim smakowały, szczególnie z wyrzoskami czy sosem grzybowym autorstwa Teresy ( pycha! ).
Po południu jury konkursu fotograficznego w składzie Iwona, Marek oraz Wojtek, po odpowiednim przeszkoleniu, wybrało fotografie w kategorii : foto z Ondraszkiem w tle ( zwycięski nr 10- autorka Renata), pejzaż ( zwycięski nr 6- autorstwa Ewy i Piotra) oraz w kategorii nagrody publiczności wygrało foto nr 14 ( autorstwa Teresy i Bogdana). Bogdan ostro musiał się tłumaczyć, że zabawa z delfinami to nie fotomontaż.
Wieczorem odbyło się jeszcze chrzczenie nowej przyczepy Uli i Jarka oraz przyczepki Janusza.
NIEDZIELA 01.10.2017
Od rana, za płotem po zboczu Starego Gronia odbywały się zawody rowerowe dla odważnej (właściwie ryzykanckiej) młodzieży czyli LSD – Local Series of Downhill 2017 w zjeździe MTB. Kto miał silne nerwy mógł to oglądać lub iść na grzyby.
Tradycyjnie, w samo południe zakończyliśmy zlot przy wspólnym stole. Odśpiewaliśmy hymn caravaningu i inne piosenki z akompaniamentem Zbyszka, Zdzisława i … Agnieszki. Na koniec odbył się krótki pokaz ondraszkowej mody i biżuterii autorstwa Iwony.
Dziękujemy wszystkim za przyjazd. Mamy nadzieję, że jak zwykle czas upłynął nam przyjemnie i pożytecznie ( na wymianie informacji), a jednocześnie wywieźliśmy mnóstwo wrażeń i pozytywnej energii, bo przyjaciół mieć to dobra rzecz ……
Zwycięskie fotografie
Na tegoroczną zabawę „Andrzejkową” połączoną z II edycją konkursu nalewek przybyło 50 osób – sympatyków i członków klubu Ondraszek. Tradycyjnie imprezę naszą obsługiwał DJ Bartek. Do konkursu zgłoszono 14 nalewek a jury w osobach Marka i Sławka pilnowało sprawnego przebiegu konkursu.
Za najlepszą „nalewkę 2015” wybrano „wiśnię” produkcji Ani i Marka z Pszczyny. II miejsce zajęła nalewka z porzeczki Uli i Krzyśka, a III miejsce pigwa Haliny i Adama z teamu Jerzego. Zwycięzcy uhonorowani zostali pamiątkowymi medalami.
Wydaje się, że konkurs „nalewkowy” rozkręca się z roku na rok, co rodzi nadzieję, że przyszłoroczna zabawa z konkursem przyniesie jeszcze większą liczbę jej uczestników. Dziękujemy wszystkim za udział w tegorocznej edycji i do zobaczenia za rok!
W zakładce Galeria znajdziecie kilka fotek z imprezy Andrzejkowej oraz listopadowego wyjazdu do Mosonmagyaróvár na Węgrzech.
W tym roku rozpoczęcie sezonu miało miejsce na campingu Smok w Krakowie. Termin został wybrany idealnie, gdyż wstrzeliliśmy się w tzw. „okno pogodowe”, co było rekompensatą za deszczowe i zimne ostatnie zakończenie sezonu. Już w piątek 21 kwietnia na camping przybyło 12 Ondraszkowych załóg oraz 3 kampery zaprzyjaźnionych Czechów, a następnego dnia dojechały załogi młodego pokolenia. Pierwszy dzień to poznawanie Krakowa z przewodnikiem. Wieczorem natomiast miały odbyć się tradycyjne chrzciny nowych kamperów. Zwiedzanie Krakowa z przewodnikiem zaproponował i zajął się przygotowaniem logistyczno-technicznym Krzysiek P. Wszystko było super dograne i sprawne za co dziękujemy koledze i cieszy nas to, że nowe osoby angażują się w działania klubu. Przewodnik o nieskrywanym żydowskim pochodzeniu przekazał nam bogatą i dokładną wiedzę o Krakowie, a w szczególności o historii i obyczajowości specyficznego miejsca, którym jest Kazimierz. Pobyt w żydowskiej dzielnicy był pouczający, ale też przyjemny i relaksujący, okraszony spożywaniem najdłuższych zapiekanek i oglądaniem licznych straganów z dziwnymi pamiątkami oraz starociami. Z Kazimierza przeszliśmy na Rynek Główny, co przy panującej słonecznej aurze było dość męczące, ale na szczęście przenieśliśmy się „pod ziemię” w celu zwiedzania Muzeum Krakowa. Muzeum pokazuje historię Krakowa w nieszablonowy sposób. Po wyjściu „na powierzchnię” i zrobieniu zdjęcia pamiątkowego na tle Kościoła Mariackiego czekała nas jeszcze dość długa droga do rowerów, którymi musieliśmy wrócić do kamperów, a należy dodać, że oprócz bolących i poobcieranych stóp dokuczało też zmęczenie. Po prawie pięciogodzinnej wycieczce i dotarciu na miejsce odbyło się nietuzinkowe wydarzenie w postaci chrzcin kampera „giganta” Uli i Jacka M. W tych okolicznościach niewystarczająca okazała się ranga biskupa i niezbędne stało się przybycie papieża. Obfitość stołu była adekwatna do ilości i rangi przybyłych gości J więc wieczór upłynął w miłej atmosferze zabawy i biesiady. Następnego dnia było trochę zajęć w podgrupach, bo niektórzy kamperowcy realizowali się w roli babć i dziadków, a inni cieszyli się wolnością i spełniali swoje zachcianki. Sobota była też dniem wspólnej biesiady, najpierw związanej z pieczeniem kaszanki, a potem z ukrywanymi, ale w końcu ujawnionymi urodzinami Sławka Sz. Niedziela to tradycyjny wspólny okrągły stół z podsumowaniem i zapowiedziami na przyszłość. Pogoda była wymarzona dlatego miło było posiedzieć jak najdłużej.