Tym razem Brenna okazała się dla nas bardzo łaskawa i przez 3 dni cieszyliśmy się piękną pogodą podczas naszego klubowego zakończenia sezonu. Mimo tak ładnej pogody frekwencja nie była „oszałamiająca” i w zakończeniu sezonu uczestniczyło 21 załóg. Tradycyjnie smaczna grochówka na powitanie dała początek fajnej imprezie, która poprzez dwie imprezki pod „wiatą” – pieczenie placków oraz spotkaniu niedzielnym przy „wspólnym stole” przebiegała bardzo szybko i na wesoło. Dziękujemy „ekipom plackowym” za pomoc w ich pieczeniu, Władziowi za transport naszej patelni, oraz DJ Bartkowi za umilanie wieczorów łącznie z pociągiem do przyczepy Prezesa.
Jak zawsze od kilku lat odbył się również konkurs zdjęć „Ondraszkowych” a jury oceniło je następująco:
1 nagroda za zdjęcie „pejzażowe” dla Ewy i Piotrka
1 nagroda za zdjęcie „Ondraszkowe” dla Teresy i Bogdana
1 nagroda „publiczności” dla Bogusi i Marka
Podziękowania również dla sponsorów nagród, Magdy i Grzesia z Andrychowa. Podczas spotkania przy „wspólnym stole” ustalono wstępny termin zabawy „andrzejkowo-nalewkowej” na 25 listopada 2016 r. (piątek). Miejsce i koszty będą podane później. Również poruszono temat przyszłorocznej rocznicy 40-lecia klubu „Ondraszek” i z tej okazji próby zorganizowania jubileuszowego zlotu na przełomie maja i czerwca 2017 r. Propozycje i szczegóły powinny się zamknąć w terminie do końca listopada.
Czas tak szybko leciał, że ani się obejrzeliśmy a była już niedziela i późnym popołudniem wykorzystując taką pogodę rozjechaliśmy się do domów. Dziękujemy wszystkim za uczestnictwo w „zakończeniu sezonu 2017 r.” i już czekamy na otwarcie 2017 r., którą planujemy w Osieku.
W Galerii znajdziecie kilka fotek z udanego zakończenia w Brennej.
I oto nadszedł czas na naszą relację z kolejnego tym razem już PIĄTEGO (mały jubileusz!) RajduOndraszkowego. Znów dopisaliście i ustaliliście nowe rekordy w kategorii:
1. największa liczba załóg (łącznie w rajdzie na różnych etapach wzięło udział 19 sprzętów), co za tym idzie:
2. największa liczba uczestników i sympatyków
3. najstarszy kamperowiec, który wziął udział w rajdzie: tu nasz Zenuś Zieliński jest nie do pobicia (93 lata!) – gratulacje!!! baaaaa… – nie tylko wziął udział w rajdzie, ale też w tańcach, zabawach, wycieczkach i biesiadach – oczywiście ze swoją nieodłączną i sympatyczną towarzyszką Basią.
I Etap KÓRNIK18 – 21.06.2021 r. Kórnik (pod Poznaniem) –z Bielska-Białej ok. 400 km, Camping Oaza Błonie, 62-035 Kórnik ul. Leśna 6, tel. +48 618 170 183, tel. +48 532 241 943, tel. 61 817 01 83
Nasz rajd w tym roku zaczęliśmy od miejscowości Kórnik pod Poznaniem na zielonym, trawiastym campingu należącym do miejscowego MOSiRu. Przyczółki Ondraszków dotarły na miejsce już w czwartek, a Ci co nie dotarli za dnia poprzedniego – jechali przez noc bądź zakładali obóz po drodze, aby być już od rana i nie uronić ani minuty/kropli* (*-niepotrzebne skreślić).
Camping jest położony tuż nad jeziorem Kórnickim i miejskim kąpieliskiem. Miało to znaczenie bo z powodu temperatur 33-35oC okroiliśmy wcześniej planowane zwiedzanie Poznania oraz Puszczykowa (Muzeum Arkadego Fiedlera) na rzecz poznawania pobliskiej plaży i kojących plusków w wodzie. Poza tym przyleciały bociany do Państwa Sromków – Juniorów (Teresa i Boguś – gratulacje!), a pojedyncze ptaki dotarły też na Ondraszkowy stół…
Kolejnego dnia po porannym wypadzie grupy rowerowej (tych co nie mogą dospać), ruszyliśmy na wycieczkę statkiem do Zamku w Kórniku. Obejrzeliśmy zamek od zewnątrz, a bardziej dociekliwi nawet od wewnątrz.
Potem pospacerowaliśmy wśród bogatej i różnorodnej roślinności po pobliskim Arboretum, co było dużym ukojeniem w tym upalnym dniu.
Po powrocie na naszą stronę lądu zaatakowaliśmy pobliską Tawernę Pod Żaglami (polecamy!) a następnie kontynuowaliśmy wieczorne Ondraszków rozmowy na naszym sympatycznym kampingu.
Następnego dnia poranna rowerowa grupa zwiadowczo-rozpoznawcza zdobyła pałac w Rogalinie.
Potem broniliśmy się przed upałem na pobliskim kąpielisku poprzez intensywny plażing, smażing i swimming.
A wieczorem zostaliśmy uraczeni widowiskiem muzyczno-taneczno-laserowo-ogniowym, więc można uznać że nas tam polubili skoro było tyle atrakcji i bardzo dobrze.
Etap IIBORY TUCHOLSKIE21-24.06.2021 r. Małe Swornegacie 89-608 Styporc – gospodarz p. Mirosław Laskowski tel 606 684 033
Kolejnego dnia przemieściliśmy się na etap II do Borów Tucholskich a konkretnie do miejscowości Małe Swornegacie, gdzie do dyspozycji mieliśmy nie tylko pole biwakowe nad jeziorem, ale jak się okazało również piaszczystą plażę i tawernę. Zaczęliśmy pobyt od kociołka przygotowanego przez Jurka, co dla wygłodzonych Ondraszków zawsze jest atrakcją, a że było bardzo smaczne to tym bardziej.
Uciechy brzuszków przeniosły nas nad pląsy nadjeziorne (głośnik Ondraszkowy robił robotę), więc wieczór nie należał do nudnych.
Następny dzień to wycieczka rowerowa dookoła jeziora wraz ze zwiedzaniem Swornychgaci (tych dużych – wolimy Małe!!!). Wieczór lekko w deszczu zakończył się popisami Sławomira, który wszystkim pokazał jak pięknie można tańczyć w podeszczowym błotku… A już kolejnego dnia czekały na nas kajaki po (podobno) najbardziej meandrującej rzece w Polsce czyli Chocinie, która jest dopływem Brdy.Po południu swój kulinarny kociołkowy koncert dali Krysia i Józek, więc znów było baaaardzo smacznie!
Wieczorem zdobyliśmy zaprzyjaźnioną tawernę w której to mogliśmy wspierać naszych kopaczy na ME w walce z potopem szwedzkim (co jak wiecie nie skończyło się dobrze dla Polski) więc nasze stresy polaliśmy kojącą ilością piwa -choć woleliśmy świętować awans na ME rzecz jasna.
Rano zaliczyliśmy jeszcze urokliwą wycieczkę rowerową przez przepiękne, okoliczne śródleśne jeziorka i sprawnie pakowaliśmy się na przejazd do III bazy w Gąskach do P. Agnieszki Ziarkowskiej i jej campingu-ogrodzie.
Etap IIIBAŁTYK 24-27.06.2021 r.Gąski – sprawdzony już przez Ondraszki ośrodek „Rodzinne wczasy pod gruszą” u p. Agnieszki Ziarkowskiej, 76-034 Gąski ul. Nadbrzeżna 36, tel. 505 445 708
Okazało się że dotarły tam inne dodatkowe załogi Ondraszkowe oraz załogi sympatyków klubu, tak więc osiągnęliśmy szczytowanie w liczbie załóg – 17 (w tym nasi niemieccy sympatycy czyli Uve z Renią ). Z tej wielkiej radości wykupiliśmy w okolicy wszystkie zasoby tabasco, które zostało owocnie wykorzystane na wspólnej wieczornej biesiadzie. Tak owocnie, że nie wiedzieć dlaczego następnego dnia Uve powtarzał w kółko „nein tabasco, nein tabasco” – może Sławek coś wie na ten temat…?:-). Następnego dnia Ondraszkowa karawana ruszyła na rowerach do Kołobrzegu z obowiązkową kawą w Sianożętach w Rubicon Coffee (pyszne kawy i napoje!!!).
Dokonaliśmy zaślubin Ondraszków z morzem.
Odwiedziliśmy restaurację Janusza Rewińskiego (całkiem smacznie, mimo tłumów), jeszcze pamiątkowa fotka pod latarnią.
Kołobrzeg był już nasz, więc ochoczo wróciliśmy, by wieczorem wziąć udział w rocznicy ślubu Iwony i Sławka. Inne pary tak się rozochociły, że też świętowały swoje małe i większe rocznice wspólnego życia.
Inga i Sandek
Aga i Józek
Ewa i Stasiu
Ania i Jacek
Bogusia i Marek
Niektóre pary „nie załapały się” na wesele, ale w rajdzie brały udział:
Ucztę weselną (kiełbaski i karczek) przygotowała Inga z Sandkiem (dzięki w imieniu grupy), więc wesoło pobiesiadowaliśmy.
Wieczór zakończyliśmy sesją zachodu słońca, bo przecież u p. Agnieszki do plaży mamy całe…20 m!
Rano przyjemną niespodziankę zrobili nam Państwo Sromkowie, którzy nagle i niezapowiedzianie dotarli do Gąsek. W związku z powyższym zarządziliśmy kolejną wycieczkę rowerową tym razem do Mielna, a potem wzdłuż jeziora Jamno, aż do jego połączenia z Bałtykiem.
Po drodze w przystani rybackiej w Chłopach odwiedziliśmy naszego znajomego rybaka Freda. Zamówiliśmy słuszne ilości ryb wędzonych i świeżych. Ostatni dzień to już czas pożegnań naszego V rajdu choć (bądźmy szczerzy!) – na miejscu pozostało ponad 10 załóg. Czyli… – tak nam się podobało, że wyjeżdżał tylko ten kto musiał.
Do zobaczenia na trasie naszego kolejnego VI Rajdu, który powiedzie ścianą wschodnią w kierunku Mazur Suwalszczyzny i Gołdapi!:-)
II Rajd Ondraszka od Kłodzka po Pojezierze Drawskie, szczęśliwie został zakończony na wyspie Błędno. Wzięło w nim udział łącznie 15 załóg, wspólnie przejechaliśmy 770 km, nocowaliśmy na czterech campingach. Pogoda i humory jak zwykle dopisywały, nawet wyniki polskiej kadry na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej w Rosji nie popsuły nam zbytnio nastroju. Nie tylko biesiadowaliśmy, chodziliśmy po górach, jeździliśmy na rowerach, pływali na kajakach, biliśmy rekord pojemności campera, przejechali odcinek specjalny po największych wertepach świata, kibicowali piłkarzom w naszej strefie Ondraszka, wspólnie gotowali itd
Znowu sprawdziły się słowa refrenu : „przyjaciół mieć to dobra rzecz”.
Camping na stoku twierdzy w Kłodzku
Pierwszą bazą (15 -17.06.2018) II Rajdu Ondraszka był świeżo oddany po remoncie camping „Na stoku twierdzy” w Kłodzku. Piątkowe popołudnie spędziliśmy na zwiedzaniu miasta wraz z zabawnym duetem przewodników -matką i synem.
Przed ratuszem w KłodzkuZwiedzamy KłodzkoNa kamiennym mościePod św. NepomucenemPani przewodnik opowiadaStrefa kibica w Kłodzku
W sobotę rano ( 16.06.2018 r.) autokarem pojechaliśmy do Skalnego Miasta – Adrspach w Czechach.
Adrspach – początek zwiedzaniaSkały robiły wrażenieTło do zdjęć było extraWspinamy się do skalnego jezioraPole namiotowe w Miłosławicach
Drugi etap rajdu po dolinie Baryczy, rozpoczęliśmy od przejazdu Krośnicką Kolejką Wąskotorową. Przyjazd na parking naraz 14 camperów i przyczep wywołał małą sensację. Wielu z nas dawno nie jechało takim środkiem lokomocji i z lubością wdychaliśmy spaliny z lokomotywy:) Jeszcze większą sensację zrobiła nasza karawana, która przemieściła się na obiad do „Starego Młyna” w Niesułowicach. Niezwykle emocjonujący był przejazd tzw skrótem na pole namiotowe w Miłosławicach. Na szczęście obyło się bez strat, nie licząc zgubionego przez Jurka koła zapasowego (na szczęście szybko zostało odnalezione).
Parking w KrośnicachKolejka KrośniceObiad w „Starym Młynie”
Na polu namiotowym w Agroturystyce WiZ Demscy znajdują się dwa wigwany – jeden doskonały na spotkania przy grilu, drugi na dyskotekę. Warunki były trochę spartańskie, ale … takie też trzeba poznać. Czas jak zwykle spędzaliśmy aktywnie.
Jedziemy na stawy milickieNasza ekipaPlatan olbrzymPodziwiamy florę i faunęWspólna biesiadaGrilujemyŚpiewamyDJ JurekŚpiewamyTańczymyZ p.Waldkiem, gospodarzemjezioro Osiekcamping UM Dobiegniew nad jeziorem Osiek
Trzecią bazą rajdu Ondraszka był camping nad jeziorem Osiek, 2 km od Dobiegniewa.Cudowny camping, jeden z czterech jaki został wybudowany przez UM Dobiegniew przy pomocy UE na pobliskich jeziorach. Miasto Dobiegniew jest wyjątkowo przyjazne wszystkim turystom, gdyż pobyt na campingu i wypożyczenie sprzętu pływającego jest za darmo (jeszcze w przyszłym roku). Okolica piękna, wiele miejsc do zwiedzania, o czym informują doskonale wydane foldery.
Zaraz po przyjeździe zorganizowaliśmy strefę kibica na mecz Polska-Senegal, my się przygotowaliśmy, gorzej nasi piłkarze. W czasie oglądania meczu, niektórym puszczały nerwy. Po przegranym meczu musieliśmy trochę odreagować.
przygotowani do meczustrefa kibica w Dobiegniewieniektórzy nie mogli już oglądaćniektórym puszczały nerwystypa po meczu
Czyściutkie jezioro Osiek było wyjątkowo ciepłe, zachęcało do kąpieli i plażowania, Jak zwykle, aktywnie spędzaliśmy czas.
Kajakiem po Osiekuna rowerach wokół Osiekuplażujemy
Bicie rekordu ilości Ondraszków w jednym camperze (wszystkie miejsca siedzące) zakończyło się wynikiem: 17 osób i jeden, bardzo zadowolony pies:). Camper przetrzymał.
Na trzech patelniach wspólnie zrobiliśmy przepyszne duszonki- zdążyliśmy tuż przed zawieruchą.
Rada okrągłego stołu (bez stołu, żeby nie było miejsca na …kieliszki) ustaliła, że z uwagi na super miejsce i pogodę, przedłużamy pobyt w Dobiegniewie. To miejsce zachęca do powrotu.
Pałac Mierzęcin (6 km od Dobiegniewa), pięknie odrestaurowany przez poznańską firmę, zaprasza do SPA, kawiarni w starej destylarni czy degustację wina. Ekskluzywne miejsce z ekskluzywnymi cenami!
duszonki a’la Irenkagrupa Basibijemy rekordgórny pokład zajętygrupa Agizadowolona Norkaokrągły stół obradujeextra pogodabudynek główny Pałacu Mierzęcindegustacja winakawiarnia w starej destylarnistara destylarnia
Do ostatniej bazy musieliśmy przedostać się promem. Camping Inter-Nos na Pojezierzu Drawskim, to prywatna wyspa (8,5 ha), która oferuje dużo naturalnej przestrzeni. Na nas czekał już upieczony prosiak- to była pożegnalna, wspólna kolacja w „Gospodzie na Wyspie”. W sobotę większość rajdowiczów wyruszyła w swoją drogę (powrotną do domu lub dalszą trasę). Pozostali świętowali imieniny najstarszego rajdowicza Zenka ( gratulacje 90 lat!) i w niedzielę też wyjechali. Drugi Rajd Ondraszka możemy znowu uznać za udany, w towarzystwie dobrej pogodzie i co najważniejsze-szczęśliwie przejechany !
Camping na wyspie SołtysiejPrzeprawiamy się na wyspęPowrót z wyspyWidok z Gospody na WyspiePożegnalna kawaIdziemy na kolację do Gospody na wyspieImieniny Zenia ( 90-te )
Rozpoczęcie sezonu 2018 tradycyjnie odbyło się na pięknym campingu „Molo” w Osieku.
Na zlot przyjechało 19 załóg z klubu Ondraszek oraz trzy załogi sympatyków. Odwiedzili nas również nasi członkowie-seniorzy ( Bunia i Stasiu, Irenka, Renia z Józiem ). Po dwudziestu latach rozłąki ponownie dołączył do naszego grona Leszek, z czego się bardzo cieszymy. Gościnnie na zlocie przebywała też grupa sympatyków Ondraszka z Bystrej (Brygida, Krzysztof, Elżbieta i Jacek) oraz ich znajomi z Czechowic-Dziedzic i z Rudy Śl., którzy nocowali w domkach na kempingu. Na jedną noc zagościli byli klubowicze, a obecnie sympatycy, Jola z Adamem i Gracjana z Patrykiem. Pogoda wyjątkowo dopisała- w kwietniu mieliśmy aurę lipcową. Był czas na opalanie, rowery, spacery, tenis czy pływający sprzęt wodny.
Jak zwykle w piątkowy wieczór bawiliśmy się w restauracji Molo, przygrywał nam niezrównany DJ Virus.
Sobota to tradycyjne pieczenie kaszanki, tym razem z uwagi na pogodę i temperaturę ( +25 C) nikt nie chciał grzać się przy palenisku .
Wieczorem poszerzona, dostojna ekipa przyjęła do grona ondraszkowych camperów nowe nabytki Leszka, Halinki i Krzyśka, Krysi i Józka oraz Iwony i Sławka. Ekipie powagi dodawała czarna, amerykańska limuzyna roczni 1951, którą to przemieszczała się po campingu. Dzień zakończono na pobliskiej kręgielni.
W niedzielę finałem zlotu był wspólny stół i śpiewanie przy gitarze. Tym razem przebojową przekąską był smalec i tuszonka z chlebem-wyroby Józka- myśliwego.
Inauguracja sezonu caravaningowego odbyła się w weekend 22-24 kwietnia na campingu „Pod Czarnym Bocianem” w Cieszynie. Liczba załóg klubowych wahała się między 10 a 13 w zależności od dnia, ale niską frekwencję skutecznie podniosła grupa 6 kamperów z Czech, poznana podczas wcześniejszego pobytu Ondraszków w Dunajskiej Stredzie. Poznani Czesi to grupa wesołych i aktywnych podróżników, umilających czas śpiewem i muzyką na żywo lub zabawą (z dużym sławnym krecikiem na pierwszym planie).
Specyficzny sezon 2020 zapisze się zapewne w naszej pamięci pod znakiem pandemii. Na jego zakończenie w dniach 2-4 października 2020 r. przyjechały 22 załogi, a odbyło się po raz drugi na cieszyńskim campingu, jakże odmienionym w stosunku do tego sprzed kilku lat. A wszystko za sprawą dwóch par doskonale znających się na caravaningu. Tego cudu odmiany „Campingu pod Czarnym Bocianem” (nowa nazwa) w rekordowo krótkim czasie dokonali Magda i JacekLipka oraz Agnieszka i Mariusz Cholewik. Z drugą parą nie poznaliśmy się osobiście, ale nic straconego, pewnie znowu się spotkamy u Was. Nowi gospodarze nie tylko udoskonalili warunki do odpoczynku, ale stworzyli cudownie przyjazną atmosferę pod Wałką.
Magda i Jacek
Przebojem pierwszego dnia była pyszna kiełbasa ufundowana przez właścicieli „Campingu pod Czarnym Bocianem” – dziękujemy!! Klub Ondraszek dla odmiany zafundował wszystkim zlotowiczom tradycyjne „Cieszyńskie kanapki”. Był to niewątpliwie strzał w dziesiątkę – impreza na wolnym powietrzu umożliwiała zachowanie reżimu sanitarnego i gwarantowała bezpieczeństwo jego uczestnikom.
W czasie poczęstunku Krzysiek oraz Agnieszka w imieniu wszystkich klubowiczów złożyli podziękowanie Irence Sitarz za wieloletnie, skuteczne trzymanie ondraszkowej kasy.
DJ Jarek i Marek zadbali o świetną muzykę pod gołym niebem.
Zabawa rozkręciła się na całego, porwała również innych, niezrzeszonych w Ondraszku camperowiczów.
Sobota to tradycyjny dzień pieczenia placków ziemniaczanych.
Tym razem panowie wzięli na siebie ciężar usmażenia wszystkich placków, Iwona uprzyjemniała im ciężką pracę. Odnotowano próbę przekupstwa, celem zdobycia placków bez kolejki!
W sobotę po południu odbył się zaległy „chrzest” nowych, caravaningowych nabytków. Szczęśliwie pobłogosławionymi na dalszą drogę byli: Ania i Jacek (nowi członkowie) z camperem, Magda i Marek (nowi członkowie) z przyczepą, Beata i Leszek z camperem oraz Teresa i Bogdan z camperem. Przy okazji przyczepa gospodarzy tj. Magdy i Jacka została pokropiona szampanem- to na szczęście w dalszej działalności campingowej.
Pięcioosobowa ekipa udzielająca błogosławieństwa wszystkim pojazdom przygotowała się bardzo starannie do spełnienia swojego obowiązku.
Równie starannie i pysznościowo przygotowały się załogi do przyjęcia wszystkich ondraszkowych gości.Mała przyczepa Magdy i Marka przeszła próbę wytrzymałościową- sporo Ondraszków się zmieściło! Siatka Uli świadczyła o szczodrości właścicieli nowych 4 kółek.
Leszek polewa
Próba wytrzymałości
Bogate dary
Niewątpliwie największą niespodziankę przygotowała Teresa z Bogdanem. Boguś w nowej roli powalił wszystkich, a Teresa jako gospodyni prezentowała się czarująco; Jej poczęstunek był jak zwykle wyśmienity.
Konkurs zdjęć został rozstrzygnięty w niedzielę- ostatnim dniu zlotu.
W kategorii „pejzaż” wygrało foto Iwony i Sławka –fot. Nr 14
W kategorii „zdjęcie ze sprzętem carawaningowym” wygrało foto Teresy i Bogdana– fot. Nr 1
W kategorii „zdjęcie publiczności” wygrało foto Irenki i Rysia –fot. Nr 4
Nagrody ufundowali Magda i Grzegorz Bylica – dziękujemy!!!
Początek października 2020 zafundował nam wręcz letnią pogodę- był czas złapanie witaminy D3!
Zlot końcowy był bardzo udany, wszyscy zdrowi i szczęśliwie wrócili do domu- do następnego sezonu 2021!
Pogoda dopisała, program został zrealizowany i są już pomysły na następny rok. Ale po kolei. I etap odbył się na campingu, którego nazwa dokładnie odzwierciedla powód dla którego warto tam być – „Widok”.
Etap I – 16-20.06 Wigry Parkowe Centrum Wypoczynku WIDOK, Bryzgiel 7, 16-304 Nowinka N: 53°59′59.92″, E: 23°04′50.62″ tel +48 502 304588, www.bryzgiel.pl (z Bielska 670km)
Camping położony jest nad Jeziorem Wigry, uznawanym za najpiękniejsze w Polsce, a nasze kampery miały najładniejsze stanowiska na najwyższym tarasie. W ciągu 4 dni pobytu, oprócz podziwiania piękna przyrody, pływania po i w wodach jeziora oraz degustowania specjałów kuchni podlaskiej, realizowaliśmy stałe punkty naszych rajdów. Po pierwszym dniu relaksu odbyła się wycieczka rowerowa dookoła jeziora z przystankami przy klasztorze kamedulskim w Wigrach oraz na stacji początkowej kolejki wąskotorowej w Płocicznie. Tego dnia odnotowany został rekordowy udział 22 rowerzystów, a łączna trasa liczyła ok. 40km. Następnego dnia miała miejsce kultowa atrakcja rajdów czyli spływ kajakowy, który tym razem przebiegał po Czarnej Hańczy z Wysokiego Mostu do Frącek. W tym roku spływ odbył się po południu i dzięki temu odsłonił nowe oblicze – nie było wywrotek, tylko swobodne pływanie całej naszej grupy 12 kajaków, a momentami nawet 4-załogowych tratw. Postój w gospodarstwie agroturystycznym okazał się dodatkową atrakcją dla podniebienia za sprawą przepysznych jagodzianek i placków ziemniaczanych. I tak kolejny, fajnie spędzony dzień przeszedł do historii, a już następnego czekała nas równie miła impreza czyli urodziny naszego „Ondraszkowego biskupa” Bogdana, przy muzyce i ognisku z tańcamii śpiewem.
Podsumowaniem naszego pobytu na campingu Widok niech będzie komentarz właściciela „od 17 lat nie było tutaj takiej imprezy!…” Do dziś nie wiemy czy mówił to z sympatią czy z przerażeniem – ale chyba to drugie….
Etap II – 20-23.06 – Gołdap (73km) OŚRODEK WYPOCZYNKOWY „SŁONECZNY ZAKĄTEK” OSiR GOŁDAP Gołdap ul. Promenada Zdrojowa 12 , tel 693 824 653
Po dobrym początku nastał II etap w Gołdapi na campingu nad jeziorem o tej samej nazwie. Niestety nie mogliśmy w pełni zasmakować uroków tej miejscowości, ze względu na deszczową aurę, ale i tak znaleźliśmy alternatywne wyjście. Trzy dni pobytu tuż przy rosyjskiej granicy upłynęły w miłej atmosferze biesiadowania oraz przy przygotowywaniu i spożywaniu duszonek. Oczywiście nie zabrakło wycieczki rowerowej po okolicach Gołdapi. Tym razem grupa 17 rowerzystów pokonała urozmaiconą trasę począwszy od Promenady Zdrojowej z tężniami i pijalnią wód, przez mosty nad Jarką w Botkunach i postój nad Jeziorem Czarnym w Pluszkiejmach aż do kawiarni obrotowej na Pięknej Górze (272 m n.p.m.). Gołdap to jedyne na Warmii i Mazurach uzdrowisko i miasto o najczystszym w Polsce powietrzu, co pewnie w jakiś sposób tłumaczy opłatę klimatyczną w wysokości prawie 5 zł za osobodzień. Poza wymienionymi wcześniej aspektami Gołdap warto również odwiedzić ze względu na wyjątkową kuchnię kresową. Sprawdziliśmy najbardziej polecaną restaurację „Matrioszka” i faktycznie przeżyliśmy kulinarną ucztę, spożywając pyszne specjały takie jak: kartacze, pielmieni z różnym farszem, czebureki z mięsem lub pieczarkami i dzyndzałki oraz rosół z kołdunami i rosyjski kapuśniak czyli szczi. Należy dodać, że wszystkie potrawy były smaczne i w rozsądnych cenach.
Etap III – 23-26.06 Elbląg (240km) Camping nr 61, Bogusława Sieczka 82-300 Elbląg ul.Panieńska 14 tel: +48-55-641-86-66, www.camping61.com.pl
Ostatni III etap rajdu to 3 upalne dni w Elblągu na rewelacyjnie położonym kameralnym campingu tuż nad rzeką i nieopodal Starego Miasta. Pobyt rozpoczął się imprezą z okazji imienin Wandy, więc nie trzeba dodawać, że była muzyka, tańce i śpiew, ale oczywiście tylko do 22.00. Kolejnego dnia zrealizowaliśmy wycieczkę statkiem po Kanale Elbląskim uznanym za jeden z 7 Cudów Polski. Rejs był dość długi, bo trwał ponad 4 godziny, ale każdy znalazł coś interesującego począwszy od obserwowania ptactwa wodnego i roślinności poprzez wynalazki techniki w czasie pokonywania pochylni, aż po miłą atmosferę. Przedostatni dzień rajdu upłynął pod kątem zwiedzania Elbląga z przewodnikiem. Po południu specjalni klubowi wysłannicy osiągnęli najniższy punkt w Polsce położony w pobliskich Raczkach Elbląskich a wieczorem nastąpiło podsumowanie VI rajdu przy wspólnym stole. Rano następnego dnia każda z załóg udała się w swoją stronę. Do zobaczenia za rok na naszej kolejnej edycji Ondraszkowej eskapady odkrywającej najciekawsze miejsca Polski.