Inga i Aleksander Ilnicki
Podróżami interesujemy się od szkolnych lat, początkowe wyjazdy samochodem z namiotem, później z przyczepą kempingową, obecnie kamperem. W klubie od wiosny 2010 roku.
Do zobaczenia na szlaku.
Podróżami interesujemy się od szkolnych lat, początkowe wyjazdy samochodem z namiotem, później z przyczepą kempingową, obecnie kamperem. W klubie od wiosny 2010 roku.
Do zobaczenia na szlaku.
Zawsze lubiliśmy jeżdzić na ryby nad jeziora z namiotem, kiedy zamieniliśmy namiot na przyczepę Niewiadów wyruszyliśmy do Jugosławii, Grecji.
Do jazdy z Klubem Ondraszek namówili nas Marek i Wanda (za co jesteśmy bardzo wdzięczni, a było to w 1986 roku).
Pierwszy Zlot do Frydka Mistka (7 godz.stanie na granicy) pamiętamy do dziś, kolejny to Turawa k.Opola i niezapomniany itener po lesie na czas, dalej zloty krajowe i zagraniczne, które trudno zliczyć.
Mamy przejechaną prawie całą Europę. Jeździmy też z biurami podróży zwiedziliśmy: Meksyk, Turcję, Maroko, Kubę, Egipt, Indie, USA, Izrael, Chiny, Tajlandię.
Bardzo lubimy Parki Narodowe i przyrodę. Lubimy też wyjazdy zimowe w Alpy na narty. Z każdej podróży mamy album ze zdjęciami i film.
Bakcyl turystyki zaszczepiliśmy dzieciom, które też zwiedzają i uprawiają wszelakie sporty. Chcielibyśmy jeszcze długo jeździć w nowe nieznzne nam miejsca.
Do zobaczenia na trasie.
Nasza przygoda z turystyką campingową zaczęła się w 2007 roku od szybkiej decyzji „kupujemy przyczepę”.
Po dwóch tygodniach przed domem stał Knaus. Zaczynały się wakacje, więc wyruszyliśmy na Mazury, a potem nad Bałtyk. Bardzo się nam spodobało posiadanie własnego mobilnego domku.
W klubie jesteśmy od 2009 roku i dzięki temu poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi.
W 2012 roku zmieniliśmy Knausa na „mniejszą” Hobby.
Od lat 60-tych jeździliśmy jako narzeczeństwo nad jezioro Nidzkie. Zawsze towarzyszył nam namiot. Gdy pojawiły się dzieci kupiliśmy N-126 i był to nasz luksusowy dom. Dzieci miały wolność i swobodę, my też. Pod koniec lat osiemdziesiątych za namową znajomego kupiliśmy Mercedesa 208D (blaszak). Wyposażyliśmy go w meble, podnoszone łóżka. Nie było bocznych okien, tylko na dachu, dzięki czemu można było spać dosłownie wszędzie. Był też dodatkowy zbiornik na paliwo (wyjazdy były dłuższe). Nikt nie pomyślał, że tak wyposażony będzie trochę mułowaty. Jak młodzież dorosła wróciliśmy do przyczepy 126N. Po przejściu na emeryturę zrobiło się nudno i zapadła decyzja o kupnie campera (oczywiście na naszą kieszeń). Od tego czasu jest to nasza skarbonka, ale też przyjemność. Wiesiu nie ma czasu się nudzić, a z przyjacielem Piotrkiem ciągle coś ulepszają. W roku 2014 roku kupiliśmy campera Knaus 2000 r. 7 lat temu zapisaliśmy się do klubu Ondraszek, żałujemy, że tak późno bo spotkaliśmy nowych przyjaciół i pasjonatów caravaningu.
Turystyką karawaningową interesujemy się od dawna. Na początku „domkiem naszym” był namiot, później przyczepa namiotowa, a potem przez blisko 20 lat jeździliśmy z przyczepą campingową – 126P, potem holenderskim KIP-em.
W 2007 przesiedliśmy się do większego kampera Euramobil, a od 4-rech lat jeździmy Elnagh-em.
Z klubem „Ondraszek” sympatyzowaliśmy od 1988 roku, a od 2008 jesteśmy jego
członkami.
Nazywam się Krzysztof Olender i mam żonę Halinkę. Jesteśmy od 2006 roku w Klubie. A wszystko dzięki Koledze Konradowi Borowskiemu. To wtedy szukając bratniej kamperowej duszy, znalazłem Konrada w internecie na stronie Pana Kowalskiego. Teraz mam dużo bratnich dusz.
Rozpoczęliśmy swoją przygodę kempingową w 2005 roku z przyczepą CHATEAU 400.
W 2008 roku kupiliśmy swojego pierwszego campera Dethleffs-a, a jednocześnie za namową kolegi Stasia Gajdy wstąpiliśmy do klubu „Ondraszek”.
W 2010 roku kupiliśmy następnego campera Fiata Bürstnera.
Z czasem zamarzył się nam wygodniejszy camper, i w 2014 roku nabyliśmy kolorowego Citroena Challengera.
Jeździmy tym camperem do dziś wraz z naszym wnukiem Krzesimirem, oraz z często nam towarzyszącą załogą Hania i Wiesław Jazowy, zwiedzając Polskę, jak i inne piękne kraje.