Inga i Aleksander Ilnicki
Podróżami interesujemy się od szkolnych lat, początkowe wyjazdy samochodem z namiotem, później z przyczepą kempingową, obecnie kamperem. W klubie od wiosny 2010 roku.
Do zobaczenia na szlaku.
Podróżami interesujemy się od szkolnych lat, początkowe wyjazdy samochodem z namiotem, później z przyczepą kempingową, obecnie kamperem. W klubie od wiosny 2010 roku.
Do zobaczenia na szlaku.
„Pokolenie dinozaurów to My”.
Turystykę uprawiamy od 1950 roku.
Zaczynaliśmy skromnie na miarę czasów, w których żyliśmy. Nasze pierwsze wyprawy to kajakiem po Mazurach i piesze w Tatry. Posiadaliśmy dwie pałatki jako namiot, dętki rowerowe za materac, kuchenkę spirytusową – kocher. Podróżowaliśmy zawsze pociągiem.
Zmiany w uprawianiu turystyki wniosła motoryzacja. Pierwszy pojazd to motocykl WFM, pierwszy samochód Mikrus. Z biegiem lat lepsze samochody, lepszy namiot, krzesełka, kuchenka gazowa. Rozpoczynamy etap wycieczek zagranicznych. W 1973 roku następuje przełom, zaczynamy turystykę campingową przyczepą N126.
Rozwija się ruch turystyczny – moda na campery.
W 1993 roku rozpoczynamy turystykę zorganizowaną zapisując się do klubu carawaningowego Ondraszek. W klubie zaczynają znikać przyczepy – pojawiają się campery.
Z dwóch samochodów Toyota Hiace wyłania się nasz pierwszy wymarzony camper z podnoszonym i rozsuwanym dachem. Po kilku latach przesiadamy się na VW Westfalia. Z czasem zamarzyły się nam większe wygody więc kupujemy camper Euro Mobil, następnie zmieniamy go na obecnego Hymera.
Jeździliśmy razem z dziećmi, potem z wnukami. Etatowym załogantem był najmłodzsy wnuk Rysiek. Mamy piękne wspomnienia – opowiadań byłoby dużo.
Polecamy hasło:
„Zdrowie konia, siła byka da Ci tylko turystyka”.
Przygodę z caravaningiem zaczęliśmy w 1978 roku – wyprawą do Grecji i Turcji.
W klubie jesteśmy od 1984 roku. Od tamtego czasu „wykończyliśmy” 5 przyczep, byliśmy na kilkadziesięciu zlotach w kraju i poza jego granicami. Podczas wędrówek zobaczyliśmy dużo pięknych miejsc i spotkaliśmy wielu cudownych ludzi. Najcenniejszą pamiątką naszych caravaningowych podróży jest worek przygód i wspomnień.
Kiedyś ktoś spytał nas – gdzie tak wędrujecie z tą przyczepą? Odpowiedzieliśmy – że na koniec świata. – A po co ? – dodał. – Po to, żeby wrócić. I to jest motto naszej caravaningowej drogi.
Rozpoczęliśmy swoją przygodę kempingową w 2005 roku z przyczepą CHATEAU 400.
W 2008 roku kupiliśmy swojego pierwszego campera Dethleffs-a, a jednocześnie za namową kolegi Stasia Gajdy wstąpiliśmy do klubu „Ondraszek”.
W 2010 roku kupiliśmy następnego campera Fiata Bürstnera.
Z czasem zamarzył się nam wygodniejszy camper, i w 2014 roku nabyliśmy kolorowego Citroena Challengera.
Jeździmy tym camperem do dziś wraz z naszym wnukiem Krzesimirem, oraz z często nam towarzyszącą załogą Hania i Wiesław Jazowy, zwiedzając Polskę, jak i inne piękne kraje.
Zawsze podobała nam się swobodna forma wypoczynku i zwiedzania ale swój „domek na kółkach” kupiliśmy dopiero w 2005 r [pierwszy to Fendt, a po 3 latach i do dzisiaj Hymer 580 ]
O klubie „Ondraszek” dowiedzieliśmy się od kolegów Adama i Józia – klubowiczów „Ondraszka”, którzy namówili nas do carawaningowania w grupie i wtedy poznaliśmy, i do dzisiaj poznajemy wielu cudownych i wartościowych ludzi, którzy dodają nam werwy i animuszu do dalszego poznawania Kraju i Europy oraz do spędzania wolnego czasu w „super” towarzystwie !!!
Zawsze lubiliśmy jeżdzić na ryby nad jeziora z namiotem, kiedy zamieniliśmy namiot na przyczepę Niewiadów wyruszyliśmy do Jugosławii, Grecji.
Do jazdy z Klubem Ondraszek namówili nas Marek i Wanda (za co jesteśmy bardzo wdzięczni, a było to w 1986 roku).
Pierwszy Zlot do Frydka Mistka (7 godz.stanie na granicy) pamiętamy do dziś, kolejny to Turawa k.Opola i niezapomniany itener po lesie na czas, dalej zloty krajowe i zagraniczne, które trudno zliczyć.
Mamy przejechaną prawie całą Europę. Jeździmy też z biurami podróży zwiedziliśmy: Meksyk, Turcję, Maroko, Kubę, Egipt, Indie, USA, Izrael, Chiny, Tajlandię.
Bardzo lubimy Parki Narodowe i przyrodę. Lubimy też wyjazdy zimowe w Alpy na narty. Z każdej podróży mamy album ze zdjęciami i film.
Bakcyl turystyki zaszczepiliśmy dzieciom, które też zwiedzają i uprawiają wszelakie sporty. Chcielibyśmy jeszcze długo jeździć w nowe nieznzne nam miejsca.
Do zobaczenia na trasie.
Do Klubu ONDRASZEK wstąpiliśmy w 2010 roku za namową Zenka Zielińskiego, z którym spotkaliśmy się na kampingu „Ostoja-Stara Baśń” w Kosewie k./Mrągowa.
Turystyka interesuje nas od „zawsze”. Ale wyjazdy typowo kampingowe rozpoczęliśmy w latach 80-tych, najpierw z namiotem, a później z przyczepą N-126p.
Później w latach 1990-2007 jeździliśmy (przemeblowanymi na czas urlopu) samochodami: VW T 3 , Mercedes Sprinter i Renault Trafic.
Obecnie naszym „kamperem” jest samochód VW T 4 z wyposażeniem Westfalia.