Barbara i Stanisław Morońscy

Barbara i Stanisław Morońscy

„Pokolenie dinozaurów to My”.

Turystykę uprawiamy od 1950 roku.
Zaczynaliśmy skromnie na miarę czasów, w których żyliśmy. Nasze pierwsze wyprawy to kajakiem po Mazurach i piesze w Tatry. Posiadaliśmy dwie pałatki jako namiot, dętki rowerowe za materac, kuchenkę spirytusową – kocher. Podróżowaliśmy zawsze pociągiem.
Zmiany w uprawianiu turystyki wniosła motoryzacja. Pierwszy pojazd to motocykl WFM, pierwszy samochód Mikrus. Z biegiem lat lepsze samochody, lepszy namiot, krzesełka, kuchenka gazowa. Rozpoczynamy etap wycieczek zagranicznych. W 1973 roku następuje przełom, zaczynamy turystykę campingową przyczepą N126.
Rozwija się ruch turystyczny – moda na campery.
W 1993 roku rozpoczynamy turystykę zorganizowaną zapisując się do klubu carawaningowego Ondraszek. W klubie zaczynają znikać przyczepy – pojawiają się campery.
Z dwóch samochodów Toyota Hiace wyłania się nasz pierwszy wymarzony camper z podnoszonym i rozsuwanym dachem. Po kilku latach przesiadamy się na VW Westfalia. Z czasem zamarzyły się nam większe wygody więc kupujemy camper Euro Mobil, następnie zmieniamy go na obecnego Hymera.
Jeździliśmy razem z dziećmi, potem z wnukami. Etatowym załogantem był najmłodzsy wnuk Rysiek. Mamy piękne wspomnienia – opowiadań byłoby dużo.

Polecamy hasło:
„Zdrowie konia, siła byka da Ci tylko turystyka”.

Krystyna i Ryszard Adamscy

Krystyna i Ryszard Adamscy

Do Klubu ONDRASZEK wstąpiliśmy w 2010 roku za namową Zenka Zielińskiego, z którym spotkaliśmy się na kampingu „Ostoja-Stara Baśń” w Kosewie k./Mrągowa.
Turystyka interesuje nas od „zawsze”. Ale wyjazdy typowo kampingowe rozpoczęliśmy w latach 80-tych, najpierw z namiotem, a później z przyczepą N-126p.
Później w latach 1990-2007 jeździliśmy (przemeblowanymi na czas urlopu) samochodami: VW T 3 , Mercedes Sprinter i Renault Trafic.
Obecnie naszym „kamperem” jest samochód VW T 4 z wyposażeniem Westfalia.

Renata i Zbyszek Owczarzy

Renata i Zbyszek Owczarzy – Kaczyce, powiat Cieszyn , e-mail: renata.owczarzy@gmail.com

Turystykę campingową rozpoczęliśmy uprawiać od pierwszego wspólnego urlopu w Budapeszcie w 1979 roku, z małym namiotem i pociągiem jako środek transportu.

W 2006 roku Ondraszki: Hania i Andrzej Kamińscy namówili nas na epokową zmianę z namiotu na campera. Zostaliśmy właścicielami bardzo praktycznego VW T4 Westfalia, z podnoszonym dachem, który w ciągu roku spełniał rolę samochodu osobowego, a na krótkie urlopy woził nas głównie na termalne baseny.

Do klubu „Ondraszek” wstąpiliśmy w 2007 roku, dzięki Buni i Staszkowi Morońskim (prywatnie rodzinie). Na zlocie w Niedzicy został ochrzczony nasz „Labek I”.

Nasze autko było bardzo kochane, ale trochę ciasne i bez łazienki. A apetyt rośnie w miarę jedzenia… W 2010 roku powiększyliśmy swoją „ przestrzeń camperową”. Łamiąc wszystkie zasady prawidłowego zakupu takiego auta (i zdrowego rozsądku), kupiliśmy w „ciemno”, na Allegro Adrię naszych marzeń. Razem z nią zwiedzamy piękne zakątki Polski i nie tylko, a przede wszystkim spędzamy czas z Ondraszkami!

Ewa i Staszek Gajda

Ewa i Staszek Gajda

Turystyką karawaningową interesujemy się od dawna. Na początku „domkiem naszym” był namiot, później przyczepa namiotowa, a potem przez blisko 20 lat jeździliśmy z przyczepą campingową – 126P, potem holenderskim KIP-em.

W 2007 przesiedliśmy się do większego kampera Euramobil, a od 4-rech lat jeździmy Elnagh-em.

Z klubem „Ondraszek” sympatyzowaliśmy od 1988 roku, a od 2008 jesteśmy jego
członkami.

|

Relacja z Andrzejek 2014

Wasz reporter informuje, że – jak było powszechnie wiadomo – w piątek 21.11 odbyła się tradycyjna Zabawa Andrzejkowa naszego klubu. Impreza odbyła się pod sprawdzonym adresem – bo w Karczmie Straconka. Zabawie i pląsom nie było końca, a ostatnich gości personel Karczmy żegnał po 3.00, już w sobotę, więc możemy przypuszczać, że z ulgą… Muzykę i narrację zapewniał nasz ulubiony DJ Bartek (z tego miejsca – dzięki!!!). Jedną z wielu atrakcji okazał się Konkurs Nalewek i była to jego premierowa edycja. W szranki stanęło 15 trunków wyprodukowanych nocą (ale i za dnia…) przez naszych kamperowców. Wielość smaków, kolorów i aromatów była groźna dla degustatorów oceniających, bo silnie osłabiała mięśnie nóg, ale jak ktoś już nie mógł wypić całej próbki to mógł zlać nadmiar do wiaderka trzymanego dzielnie przez Barmana Generalnego, w której to roli wystąpił Sławek Szymczyk. W ten sposób w rękach Sławka powstał nowy doskonały trunek – nalewka ze „źliwek”, w doskonałym roczniku 2014, który z racji swej atrakcyjności został spożyty na miejscu. Po żmudnych obliczeniach i mimo kilku głosów żądających powtórzenia konkursu w części degustacyjnej – niezależna (i nieczuła na naciski i łapówki) komisja ogłosiła że I miejsce zajęła nalewka (nr 10) Lucyny i Darka Zawiła – 119pkt. 2. miejsce zdobyła nalewka Basi i Piotrka Kurdziel – 117pkt. (w wyniku czego Piotrek zrezygnował z żądania powtórki wyborów….) a miejsce 3. zajęła Iwona i Barman Generalny Sławek Szymczyk – 111pkt. , okazało się więc, że Sławek nie tylko dobrze rozlewa, ale też świetnie nalewa, a może na odwrót…J. Zwycięzcy otrzymali pamiątkowe puchary z logo Ondraszka z rąk Agnieszki Komor i Marka Papierniaka, którzy też wypadli świetnie.

Jednocześnie Komisja Wyborcza informuje tych których trunki nie wygrały i zajęły dalsze miejsca, że każdemu z ocenianych trunków zdarzyły się oceny dobre, a nawet bardzo dobre – co może oznaczać że każda nalewka miała swojego amatora – tyle że niektóre liczniej. I komisja i degustatorzy uzgodnili że w tej sytuacji wybory należy kontynuować, wobec czego już możecie zaprawiać i zalewać nowe buteleczki do konkursu za rok – to się dobrze przegryzie.

Pozdrawiam wszystkich i do następnej relacji!

Wasz Ondraszkowy reporter